Pojawia się w wypowiedziach tak świeckich jak i kapłanów argument, że najważniejsze jest to co jest w sercu, że ktoś może, przystępując do Komunii Świętej, klękać na kolanach, ale nie klękać w sercu, a ktoś może nie klękać na kolanach, ale klękać w sercu.
To prawda, że przed Najświętszym Sakramentem może uklęknąć i człowiek, który nie ma wiary. Czy jednak wystarczy sama „postawa serca”? Czy takie „klękanie w sercu” jest postawą autentyczną, właściwym i pełnym uniżeniem przed Bogiem?
Na to pytanie odpowiedział w swoim czasie, gdy był jeszcze kardynałem, dzisiejszy Papież: „Gest cielesny jest jako taki nośnikiem duchowego sensu – adoracji, bez której sam gest byłby bezsensowny. Akt duchowy musi ze swej istoty, ze względu na cielesno-duchową jedność człowieka wyrazić się koniecznie w geście ciała (…). Tam, gdzie klęczenie to czysta zewnętrzność, zwykły akt zewnętrzny tam staje się ono bezsensowne; jednakże także tam, gdzie ktoś próbuje ograniczyć adorację do sfery czysto duchowej, nie ucieleśniając jej, tam akt adoracji gaśnie, bo czysta duchowość nie odpowiada istocie człowieka. Adoracja jest jednym z tych zasadniczych aktów, które dotyczą całego człowieka. Stąd w obecności Boga żywego nie wolno porzucić gestu ugięcia kolan” (cytat za: J. Ratzinger, Duch Liturgii, Poznań, bez daty wydania, s. 169-170).
Read Full Post »